Posty

Ojcze Nasz ver.01

Co prawda skopiowane, ale dobrze oddaje wizję kościoła toruńskiego. Wierzę w jednego Dyrektora, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela Radia Maryja i wszystkich rozmów niedokończonych. I w jedną satelitarną Telewizję Trwam, która z Ojca Dyrektora jest zrodzona przed wszystkimi wiekami. Moher do mohera, przelew do przelewu, dekoder prawdziwy od jednego dystrybutora. Kupiony a nie pożyczony, na pożytek Ojcu. A przez Ojca Dyrektora wszystko się stało. On to dla nas moherów i dla naszej emerytury, zstąpił z eteru i za sprawą ruskich anten stał się dla nas nadczłowiekiem. Włóczony po sądach, również za nas, pod Krajową Radą Radiofonii i Telewizji został osądzony i zwindykowany. I wniósł apelację dnia trzeciego. I wstąpił do studia Radia Maryja. I powtórnie będzie judzić wśród żywych i umarłych. A rozmowom niedokończonym nie będzie końca. Wierzę w Radio Maryja i Telewizje Trwam, które od Ojca Dyrektora pochodzą, które z Ojcem Dyrektorem wspólnie odbierają nasze uwielbienie i rentę, które mówi p

System oceniania pracownika

Dla przełożonych mających problem z oceną pracownika: Punktacja: 1 pkt - Przypadkowe nieumyślne podpierdolenie 5 pkt - Niby nieumyślne podpierdolenie 10 pkt - Zwykła podpierdolka w cztery oczy z przełożonym bez świadków 20 pkt - Anonimowy donos na samego siebie, mimo, iż nie jest się winnym, byle zaistnieć 30 pkt - Podpierdolenie w obecności świadków 40 pkt - Samopodpierdolka w cztery oczy z przełożonym 50 pkt - Samopodpierdolka przy świadkach 60 pkt - Podpierdolenie do przełożonego w obecności podpierdalanego bez innych świadków 70 pkt - Podpierdolenie w obecności podpierdalanego przy większej ilości świadków 80 pkt - Podpierdolenie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż ten nie jest winny 90 pkt - Podpierdolenie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż ten nie jest winny a czynu tego dokonał sam podpierdalający 100 pkt - Podpierdalanie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż ten nie jest winny a czynu tego dokonał sam podpierdalający na spółkę z przełożonym, do którego

Znalezione w necie

Dawno temu emaljami krążyło opowiadanko. Nie znam autora ale jest świetne. Jak ktoś nie czytał to polecam... Cholera wie, co się stało. Jakaś żyłka w mózgu, czy serce alkoholowe nie wytrzymało. Podczas "uniesienia" z Joasią, coś we mnie pękło, i pognałem przed siebie, słynnym już tunelem, w stronę światełka. Światełko jak światełko, białe i silne. Malutkie było, a ja gnałem jak oszalały. Szybciej niż Polonezem Siwego. Nie wiem ile czasu minęło, gdy światełko zaczęło się powiększać, a gdy było już rozpoznawalne okazało się, że to wielki neon z napisem ROZDZIELNIA nr2 EUROPA. W owej rozdzielni zobaczyłem masę ludzi stojących w kolejkach do jakiś recepcji, czy coś takiego. Ustawiono mnie w rządku krótszym za przemiłą grupką około 70 staruszków. Jak się okazało później, ofiar wypadku autobusowego w Pirenejach. Za biurkiem siedział gruby facet ze złotymi lokami, Cherubin,:kurwa jego mać. Gdy nadeszła moja kolej spytał: - Nazwisko? - C. , Ryszard C. - Miejsce zamieszkania na Ziem

No i kto ma lepiej...

- Moj tata ma komórke - chwali sie chlopiec dziewczynce bawiac sie w piaskownicy. - Moja mama ma też - odpowiada dziewczynka. - Moj tata ma komputer. - Moja mama też. - Moj tata ma samochód. - Moja mama też. Chlopiec już ze złości nie wytrzymuje. - Moj tata ma penisa. - Moja mama też. - Nieprawda, dziewczynki maja pipunki. - Moja mama ma penisa w szufladzie szfki nocnej.

Imieniny - opowiadanie

Bracia Robert i Jacek ze swoimi żonami Izą i Anetą często nas odwiedzali. Zazwyczaj potem robiliśmy rewizyty. W letnie wieczory weekendowe imprezowaliśmy wielokrotnie wspólnie, dzieci się bawiły. Były to spotkania rodzinne i przyjacielskie… Do czasu. Tego dnia zostaliśmy z żoną Bożeną zaproszeni na działkę domku letniskowego. Jakoś tak się złożyło, że pojechaliśmy sami. Dzieci powyjeżdżały na obozy a jedno zostało w domu. Dojechaliśmy na miejsce i okazało się, że nasi gospodarze też nie wzięli dzieci z różnych powodów. Spotkanie było dla dorosłych. Zaczęło się jak zwykle od spaceru nad jezioro, potem obiad z grilla z piwem, winem i drinkami. Wieczorem siedliśmy za domkiem przy kolacji i kolejnych drinkach. Rozmowy toczyły się jak zwykle na tematy codzienne, samochodów, dzieci i plotek o stosunkach damsko męskich. W trakcie rozmów Aneta nagle zaskoczyła: - Zaraz, zaraz. Czy Iza przypadkiem dziś nie ma urodzin? - O kurcze, rzeczywiście – zdał sobie sprawę mąż Izki Robert. - No to wszystk