Imieniny - opowiadanie

Bracia Robert i Jacek ze swoimi żonami Izą i Anetą często nas odwiedzali. Zazwyczaj potem robiliśmy rewizyty. W letnie wieczory weekendowe imprezowaliśmy wielokrotnie wspólnie, dzieci się bawiły. Były to spotkania rodzinne i przyjacielskie… Do czasu.
Tego dnia zostaliśmy z żoną Bożeną zaproszeni na działkę domku letniskowego. Jakoś tak się złożyło, że pojechaliśmy sami. Dzieci powyjeżdżały na obozy a jedno zostało w domu. Dojechaliśmy na miejsce i okazało się, że nasi gospodarze też nie wzięli dzieci z różnych powodów. Spotkanie było dla dorosłych. Zaczęło się jak zwykle od spaceru nad jezioro, potem obiad z grilla z piwem, winem i drinkami. Wieczorem siedliśmy za domkiem przy kolacji i kolejnych drinkach.
Rozmowy toczyły się jak zwykle na tematy codzienne, samochodów, dzieci i plotek o stosunkach damsko męskich. W trakcie rozmów Aneta nagle zaskoczyła:
- Zaraz, zaraz. Czy Iza przypadkiem dziś nie ma urodzin?
- O kurcze, rzeczywiście – zdał sobie sprawę mąż Izki Robert.
- No to wszystkiego najlepszego szwagierko – wylewnie wypalił z życzeniami Jacek.
- Wszystkiego najlepszego… sto lat… - poszli w jego ślady wszyscy.
- A prezent? – Izie nie wystarczyły ustne życzenia.
- Daj nam trochę czasu. Może być jutro? – zapytałem.
- Macie trochę czasu ale ma być dziś – stanowczo postawiła sprawę Izka.
Zgodziliśmy się wszyscy, że coś wymyślimy i wróciliśmy do poprzednich tematów. Ja zwołałem chłopaków do kuchni pod pretekstem robienia kolejnych drinków.
- Robert, Jacek, co możemy wymyślić dla Izy? Macie coś co możemy jej dziś dać? Przecież nigdzie nie pojedziemy, wszyscy piliśmy. Poza tym co można kupić w sobotę wieczorem w tej pipidówce.
-  Może nazbieramy kwiatków? – zaproponował Robert.
- Aleś ty romantyczny !? Proponuję coś niematerialnego, jakiś występ. – podał pomysł Jacek
- Co zaśpiewasz czy zatańczysz? – zapytałem
- Pamiętacie dzień kobiet w pierwszej edycji big brathera? Może to? – zaproponowałem
- To znaczy? – zapytał Robert
Krótko wyjaśniłem, że to był taniec w samych fartuszkach. Chłopaki zdziwili się śmiałej propozycji ale po chwili się zgodzili. Zaniosłem dziewczynom drinki, żeby się nie niecierpliwiły i zaczęliśmy szybkie przygotowania.
Zamiast fartuszków których nie mieliśmy postanowiliśmy wykorzystać małe poduszeczki których było sporo w domku letniskowym i nie było problemu ze znalezieniem trzech. Przygotowaliśmy muzyczkę, ustalając, że BigCyc i kawałek „Facet to świnia” będzie najlepszy. Rozebraliśmy się do rosołu w jednym z pokoików. Roberta i Jacka zaskoczył brak zarostu na moim kroczu.
- Chłopaki! Włosy w tym miejscu są niepraktyczne. Lubicie włoski u dziewczyn?
- Racja. Muszę o tym pomyśleć – zastanowił się młodszy z braci Robert.
Mój członek i Jacka były podobnej wielkości, czyli standardowe okolice piętnaście centymetrów. Roberta wydawał się wyraźnie większy. Może to dlatego, że był już w lekkim wzwodzie.
Gotowi do występu podeszliśmy do drzwi prowadzących na tył domku. Jacek włączył muzyczkę otworzyliśmy drzwi i wybiegliśmy nagusieńcy na zewnątrz zasłaniając się poduszeczkami. Robert zapowiedział głośno nasz występ:
- Zgodnie z życzeniem prezent z okazji imienin kochanie – skierował do żony swoje słowa i uśmiech.
W tym momencie trzeba było zrobić zdjęcie dziewczynom. Zastygły w bezruchu w pozycjach w których zobaczyliśmy je wypadając przez drzwi. Tylko oczy i usta powoli otwierały im się coraz bardziej. Ma w tym momencie zaczęliśmy występ. Nie miało to najmniejszej wartości artystycznej. Każdy z nas pląsał w rytm muzyki na swój sposób pilnując tylko poduszki. Jackowi w pewny momencie poduszka spadła co wywołało radość wśród dziewczyn. Najgłośniej  śmiała się Bożenka. Widać było, że miny przerażenia ustąpiły i dziewczyny zaczynają się dobrze bawić. Pląsaliśmy tak od czasu do czasu odwracając się tyłem a pod koniec krótkiego kawałka zamienialiśmy się poduszkami ryzykując braki w zasłonkach naszych członków. Dziewczyny jednak zauważały to i  reagowały komentarzami szeptanymi między sobą na ucho.
Po ostatnich taktach we trzech stanęliśmy zasłaniając swoje intymne miejsca. A na koniec na hasło „trzy czte ry” rzuciliśmy w kierunku dziewczyn nasze poduszki.
- No no no. Nie spodziewałam się chłopaki. Taki prezent. Ale mam nadzieję, że to nie wszystko? – zagadnęła Iza.
- Brawo, brawo – robiły aplauz Aneta z Bożeną.
- Co dalej?- padło oczekiwanie od Izki.
- No może wystarczy wrażeń? – trochę zazdrośnie zagadną Robert.
- Miałam na myśli co za prezent  przygotują dziewczyny? – dopominała się wciąż Iza.
- Może być to samo? – zapytała Aneta.
- No to czekam. – zgodziła się Iza.
Bożena i Aneta wstały od stołu, żeby wejść do domu, my z Robertem i Jackiem też się odwróciliśmy żeby iść się ubrać ale zatrzymała nas Izka:
- Panowie! Dokąd się wybieracie!? Zapraszam do stołu.
No cóż. Spojrzeliśmy na siebie pytająco. Głównie ja z Jackiem wymieniliśmy spojrzenia bo Robert nie krępował się swojej żony, czemu nie można się dziwić.  Na szczęście był bardzo ciepły czerwcowy wieczór. Z Jackiem zrozumieliśmy, że szykuje się ciekawy wieczór. Podeszliśmy do stołu, żeby zająć swoje miejsca, ale Iza od razu przywołała nas do porządku.
- Chłopaki. Mam imieniny. Proszę siadacie koło mnie. Roberciku, mogą? – rzuciła zapytanie, ale odpowiedź była oczywista.
Zajęliśmy miejsca koło solenizantki. Zauważyłem, że Jackowi członek już wymknął się spod kontroli i sterczał w całej okazałości. Zauważyła to też Izka i zerkała z uśmiechem i świecącymi oczami na Jacka krocze. Od czasu do czasu spoglądała na moje przyrodzenie które też powoli rosło pod ostrzałem jej spojrzeń. Robert zajął miejsce naprzeciw swojej żony.
- Panowie! Ręce na stół, ja mogę trzymać pod stołem.
Posłusznie wykonaliśmy wszyscy polecenie i w tym momencie pojawiły się Aneta i Bożena na naszej prowizorycznej scenie. Były ubrane jedynie w długie bawełniane koszulki które chyba miały pełnić rolę pidżam. Jako rekwizyty było wiadro z wodą i garnuszki. Włączyły muzykę i zaczęły tańczyć w stylu tańca na rurze. W dynamicznym tańcu obie na zmianę prężyły w naszą stronę krągłe pośladki i biusty. W trakcie można było zauważyć, że nic nie mają pod spodem. Wyraźnie mogliśmy zauważyć sutki odznaczające się od płaszczyzny bawełnianej koszulki. Kiedy Aneta chwaliła się swoimi krągłymi pośladkami  poczułem dłoń Izy na swoim członku. Ujęła go na czubeczku i powoli ściągnęła napletek. Potem ponownie delikatnie wróciła do pierwotnej pozycji. Spojrzałem jej w oczy. Jej usta lekko się rozchylały a język zmysłowo przemknął po jej ich wewnętrznej stronie. Oczy miała błyszczące. Moja mina chyba nie była tak zmysłowa bo po chwili zobaczyłem jej białe zęby w szczerym uśmiechu. Po chwili obróciła głowę  stronę Jacka i wtedy zauważyłem, że prawą ręką w tym samym rytmie pieści jego penisa. Jacek nie patrzył na nas tylko podziwiał występ swojej i mojej żony. Dziewczyny w tym czasie kończyły występ. Aneta kucnęła przed nami odchylając głowę do tyłu a Bożena wylała na jej piersi pokaźny garnuszek ciepłej wody. Woda spływając zmoczyła koszulkę, która dokładnie przyległa do skóry Anety. Teraz dopiero widać było dokładnie duże sutki na sporych lekko opadających piersiach. Zauważyłem również, że jej łono jest dokładnie wygolone. Aneta jakby czytając nam w myślach wstała, wygięła się do tyłu jakby chciała zrobić mostek a Bożena wylała na jej podbrzusze kolejną porcję wody. Od razu jak spłynęła struga wody cipka Anety pokazała się jak na dłoni. Teraz widzieliśmy dokładnie każdy fałd jej gniazdka rozkoszy. Przyszedł czas na Bożenę. Moja żona z kolei lekko kucnęła tyłem do nas wypinając lubieżnie pośladki. Pierwsza porcja wody spłynęła po jej pośladkach. Pojawił się piękny kształt z głębokim rowkiem między półkulami. Woda zmoczyła lekko z tyłu jej krótkie rude włosy. Bożena obróciła się i drugą porcję przyjęła podobnie jak Aneta na biust, brzuch i cipkę. Tu ja nie miałem niespodzianek. Dobrze wiedziałem, że Bożena ma ogolone łono ale tylko do miejsca gdzie zaczyna się rowek skrywający łechtaczkę. Miejsce to było przykryte gęstą chociaż krótką kępką czarnych włosów. Zawsze twierdziła, że drażnią ją odrastające włosy w tym miejscu. Wszyscy mogli podziwiać największy biust tego wieczoru. Bożena pomimo, że niższa mogła się pochwalić większymi cyckami od Anety. Kształty dziewczyny miały podobne, obie zgrabne z wydatnymi pośladkami i biustem. Iza była szczuplejsza. Kiedyś nawet była chuda, ale po dwóch porodach biodra ładnie jej się zaokrągliły i właściwie dopiero wtedy pojawił się biust. Jej figura była dla mnie powrotem do przeszłości, bo właśnie takie kształty miała Bożena kiedy się poznaliśmy.
Dziewczyny po występie ukłoniły się widzom. Robert siedział już przodem do nich i tyłem do nas. Z pewnością bardziej podniecały go ciała naszych żon, niż mojego i Jacka. Izka puściła nasze sterczące już w pełnej gotowości penisy i wszyscy nagrodziliśmy występ brawami.
- Robert, przynieś dziewczynom ręczniki – poleciła natychmiast Iza.
Robert zerwał się ochoczo, wbiegł do domku i dosłownie po dwóch sekundach wybiegł z garścią ręczników. Chyba nie szukał tylko łapał co miał pod ręką. Zaczął najpierw wycierać Anetę przez koszulkę. Ale Aneta mu przerwała.
- Przecież nie będę siedzieć w tej mokrej koszulce – mówiąc to zdjęła jednym ruchem koszulkę.
Robert był tak przejęty, że jakby nie zauważył i dalej wycierał plecy Anety. Moja żona zrobiła szybko to samo ale wycierała się sama. Robert po chwili skupił się na piersiach swojej szwagierki. Dokładnie wycierał szczególnie sutki tak, że Aneta zaczynała coraz szybkiej oddychać. Jego naprężony członek trącał uda Agi. Robertowi sprawiało to coraz większą przyjemność i żeby zwiększyć doznania szybkim ruchem ściągną sobie napletek. Teraz zaczął się mocnie ocierać swoim czerwonym żołędziem celując już szwagierce między uda. Bożena przytuliła się do Roberta:
- Coś zmarzłam – usprawiedliwiła się jednocześnie i rzuciła chyba już formalne pytanie – Mogę?
My oglądaliśmy to i poczułem, że Izka wróciła do pieszczenia mojego członka. Odwróciłem się do Izy i widziałem, że Jacek jest w podobnej sytuacji. Izka siedziała już w lekkim rozkroku oparta o oparcie krzesła kusząc pozycją do zajęcia się nią. W ten upalny wieczór nie można było się grubo ubrać. Miała mini, gołe nogi i bawełnianą bluzkę. Już wcześniej zauważyłem że nie miała stanika. Przy tak małych piersiach nie było to konieczne. Zawsze intrygował mnie jej biust więc nie dałem się dłużej kusić i podciągnąłem jej bluzkę powyżej piersi. Szybko zrozumiała, że już czas. Puściła nasze pałki i szybko ściągnęła bluzkę. Od razu dobrałem się do jej piersi. Pochyliłem się i wziąłem do ust lewy a drugi sutek już był między opuszkami moich palców. Ustami otoczyłem całą brodawkę a językiem zacząłem krążyć wokół sutka od czasu do czasu robiąc sobie skrót przez środek. Dokładnie pod językiem czułem nieregularne jej twardy kształt. Słyszałem jej przyspieszony oddech i czułem dłoń wbitą w moją czuprynę. Kierowała siłą pieszczot to odciągając moją głowę od siebie to znowu przyciskając mnie do swojej piersi. Kiedy przygryzałem jej sutka zaczynała już głośno jęczeć. Czułem już szybki oddech kiedy na chwilę oderwałem się od jej piersi. Dopiero wtedy zobaczyłem, że Jacek zajmował się cipką swojej szwagierki. Iza miała podciągniętą miniówę prawie do pasa. Pasek majteczek w kroku miała przesunięty na bok, nogi szeroko rozłożone a Jacek trzymał już palce w jej cipce, która podobnie jak Anety i mojej żony była ogolona. Izka za to zostawiła sobie cieniutki  krótko wystrzyżony paseczek prawie od pępka do samego początku rowka gdzie zaczynała się nabrzmiała już łechtaczka. Jacek rytmicznie ruszał dłonią  zanurzając w Izie dwa palce. Co kilka ruchów, kiedy jęki Izki były coraz głośniejsze przerywał i widać było po pracy dłoni, że jego palce wewnątrz robiły jakieś ruchy. Jakie, to było tajemnicą szwagra i szwagierki. Patrzyłem na to przedstawienie i miałem ochotę na coś więcej. Odwróciłem się znowu w stronę Izy. Patrzyła na mnie mętnymi oczami a bardziej jakby przeze mnie, gdzieś w dal. Jej rozchylone usta wciągnęły mnie. Zbliżyłem się do nich i poczułem jej ciepły oddech. Najpierw musnąłem je swoimi i poczułem, że są wyschnięte. Potrafiła seksownie je nawilżać językiem ale w tej chwili chyba o tym zapomniała. Postanowiłem ją wyręczyć i delikatnie wodziłem językiem w koło. Od czasu do czasu nasze języki spotykały się na jej ustach. Pocałunki chyba jeszcze bardziej podnieciły Izkę, bo cofnęła usta:
- Chciałbyś żebym ci obciągnęła – szepnęła.
Nie musiała pytać drugi raz. Bez słowa wstałem i zbliżyłem mojego członka do jej  ust. Chwyciła go delikatnie i zaczęła wodzić językiem w koło nabrzmiałe główki mojego przyrodzenia. Jacek który do tej pory pieścił Izę od środka palcami chyba pozazdrościł mi przyjemności. Wyjął palce z już bardzo mokrej szparki szwagierki i szepnął jej coś na ucho.  Iza wstała z krzesła, jej miejsce zajął Jacek a ona powoli siadała na jego sterczącym już mocno penisie. Ponieważ Izka  siadła tyłem do Jacka a oboje mieli mocno rozłożone nogi widok przyprawił mnie od kolejny dreszcz podniecenia. Iza po chwili zajęła się ponownie moim penisem. Tym razem ujęła go w rękę a potem stanowczo i głęboko wsadziła sobie w usta. Ruchy dłonią i ustami przypominały już typowe bzykanie.
Stojąc mogłem dokładnie widzieć co robi pozostała trójka spotkania. Okazało się, że Robert w międzyczasie przygotował prowizoryczne miejsce leżące na trawniku obok stołu. Pojawiły się dwa grube koce. Na nich na plecach leżał Robert, moja żona siedziała na nim w pozycji na jeźdźca. Znałem jej wyraz twarzy w takich sytuacjach bardzo dobrze. Bożena miała zamknięte oczy i otwarte szeroko usta. Jedyną różnicą w porównaniu do domowych igraszek to brak odgłosów uniesienia. Bożena uwielbiała jęczeć w trakcie. Tym razem było inaczej. Aneta natomiast klęczała wprost nad twarzą swojego szwagra. Pomyślałem sobie, że dawno nie pieściłem żadnej cipeczki. Bożena nie przepadała za seksem oralnym i o ile pieściła mnie w ten sposób o tyle nie chciała, żebym jej odwzajemniał pieszczoty. Okazja była wyśmienita. Skorzystałem z momentu w którym Iza wiercąc się coraz mocniej dosiadała Jacka kucnąłem przed nimi. Tuż przed moimi oczami miałem najlepsze porno na żywo. Członek Jacka penetrował Izę wolno wchodząc pomiędzy fałdki jej cipki aż po mosznę i wysuwał się pozostawiając w środku tylko czubeczek. Iza była w pozycji w które Jacek mógł pieścić jej piersi. Postanowiłem jednak skupić się na niepieszczonym w tej pozycji najważniejszym organie Izki czyli łechtaczce. Włożyłem głowę głęboko między nogi zacząłem pieścić jaj guziczek podobnie jak to robiłem ze sutkami. Okrążałem dookoła co jakiś czas trącając kilka razy łechtaczkę. Zadziałało jak za dotknięciem czarodziejskiej pałeczki. Iza przestała się ruszać. Zatrzymała się czekając na dalsze pieszczoty i skupiła się na doznaniach ode mnie. Zachęcony ułatwiającym bezruchem pieściłem cipkę Izki coraz odważniej. Już nie tylko wylizywałem wszystkie zakamarki niezajęte przez Jacka. Coraz mocnie drażniłem wszystkie miejsca z przygryzaniem włączenie. Iza dawała znać pojękiwaniem i czasem ostrzeżeniami kiedy pozwoliłem sobie za mocno przygryźć jej wrażliwe miejsca. Widziałem jak Jacek coś jej szeptał a ona odpowiedziała mu potaknięciem głową. Iza wstała a mokra pałka wyślizgnęła się z równie mocno nawilżonej dziurki. Jacek gdzieś wyszedł i za chwilę wrócił trzymając w ręku jakąś maść. Zasiadł na miejsce, otworzył tubkę i już wiedziałem o co chodzi. Posmarował drugą intymną dziurkę Izki. Ona czekała tylko na to i od razu naparła na szwagra. Obserwowałem z bliska jak powoli i systematycznie Jacek zagłębiał się w Izie analnie. Trwało to chwilkę. Dokładnie w momencie kiedy penis w całości zniknął Izka zwróciła się do mnie:
- Teraz masz swoją dziurkę Mirku. Zaczynaj.
Iza odwróciła się mocno do tyłu ułatwiając mi dostęp do swojego łona. Musiałem podłożyć coś pod kolana bo wysokość krzesła nie pasowała ani na stojąco ani na klęcząco. Dopiero mały stołeczek i poduszka pozwoliła mojemu członkowi na stanięcie na wysokości zadania. Cipka Izki była już rozciągnięta  i nawilżona przez Jacka. Wszedłem bardzo szybko do końca. Cudowne uczucie, ale pozycja nie była zbyt wygodna. Groziło, że krzesło przewróci się do tyłu a my polecimy razem z nim.
- Chodźmy do nich – szybko zadecydował Jacek.
Na kocu odwróciliśmy pozycję. Ja położyłem się na plecach. Iza usiadła na mnie na jeźdźca a Jacek wszedł w nią od tyłu.
- Czujesz go w środku? –zapytała mnie Iza.
- No. – odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Każde pchnięcie Jacka odczuwałem jako delikatne uderzeni w czubek penisa. W tej pozycji Jacek miał swobodę. Szybko przyspieszył waląc w pośladki Izki coraz mocniej. Miała ona coraz mniej siły. Właściwie już leżała na mnie bezwładnie. Mocne uderzenia Jacka nagle się zniknęły. Izka miała przymknięte oczy. Szybko obróciłem ją na plecy i ja zacząłem szybkimi pchnięciami wchodzić w Izę. Ona jęczała co jakiś czas. Byłem strasznie podniecony a ona luźna. W końcu mnie również przeszedł ten przyjemny dreszcz. Poczułem wytrysk…

Komentarze

  1. Gratuluję długiego i realistycznego opowiadania wysokiej klasy! Tak dalej trzymaj, a będę Cię tu często odwiedzał. Czekam na następne wyuzdane opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. hot. widać doświadczenie i realizm :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za realizm, ale doświadczenie to by się dopiero przydało ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. super opowiadanie , działa na wyobraźnię

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś z imionami pomyliłeś Iza czy Iwona?

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak. Pisząc myślałem o realnych osobach i urzywałem rzeczywistych imion. Potem zmieniłem na fikcyjne. Jak widać nie wszędzie. Upsss.
    Oj, jakby Iwonka przeczytała moje fantazje :D
    Wspaniale, że ktoś przeczytał do końca i to ze zrozumieniem. Miło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiście bardzo realistyczne :) Sama chciałabym dostać taki fajny prezent na imieniny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Lubię robić prezenty. Kiedy masz imieniny ?
      :D

      Usuń
  8. Obchodzę imieniny 5 lipca.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad ;-)

Popularne posty z tego bloga

No i kto ma lepiej...

Ojcze Nasz ver.01